Kredyty frankowe – wybór między ważeniem interesów a konsekwentnym stosowaniem prawa

Nawet dla prawnika zajmującego się od lat kredytami indeksowanymi/ denominowanymi kursem waluty obcej analiza orzecznictwa sądowego może przyprawić o ból głowy. Czy to już ostatnia wątpliwość Sądu Najwyższego w sprawach tzw. kredytów „frankowych”? – zastanawia się radca prawny Tomasz Konieczny.

Paleta możliwych rozstrzygnięć jest na tyle szeroka i zróżnicowana (od nieistnienia bądź nieważności umowy, poprzez jej częściową bezskuteczność po uznanie, że umowa jest w pełni zgodna z prawem), że trudno się dziwić, iż zaufanie obywatela do wymiaru sprawiedliwości narażone jest na wielką próbę.

Osoby, które w przeszłości zaciągnęły tego rodzaju zobowiązania kredytowe (większość tego typu umów pochodzi z lat 2003-2009) stawiają w pełni słuszne pytania o przyczynę takiego stanu rzeczy.

Dlaczego jest tak, że kredyt „frankowy” Kowalskiego został uznany za pozbawiony mechanizmu indeksacji, a identyczna umowa Nowaka pozostaje waloryzowana z tą tylko zmianą, że w miejsce kursów danego banku sąd zastosował średnie kursy NBP?

Twarde prawo i ważenie interesów

Z moich obserwacji wynika, że linia podziału zarówno w sądach powszechnych, jak i w Sądzie Najwyższym przebiega między niepoddającym się relatywizacji (bezwzględnym) stosowaniem prawa w nawiązaniu do rzymskiej paremii „Dura lex, sed lex („Twarde prawo, ale prawo”) a tym, co rzecznik SN Michał Laskowski określił jako ważenie interesów, mówiąc iż: „orzecznictwo w sprawach dotyczących tzw. frankowiczów uwzględniać powinno różne wartości. Obok interesów kredytobiorców, musi ważyć także interesy pozostałych stron, a także interes Skarbu Państwa”.

Paradoks polega jednak na tym, że konsumenci – mimo że mogliby zasadnie oczekiwać na podstawie art. 76 Konstytucji RP, iż sądy to właśnie im, a nie bankom, przy ewentualnym ważeniu interesów powinny udzielać ochrony – liczą przede wszystkim na to pierwsze. Kredytobiorcy domagają się nie tyle pomocy ze strony państwa, co tego, by każdy bez wyjątku sąd spełniał swoją rolę ślepej Temidy, konsekwentnie stosując przepisy prawa, w tym zwłaszcza art. 385[1] § 1 Kodeksu cywilnego, który reguluje sankcję niezwiązania konsumenta niedozwolonym postanowieniem umowy.

Materiał ukazał się w serwisie prawo.pl

Link do publikacji:
Kredyty frankowe – wybór między ważeniem interesów, a konsekwentnym stosowaniem prawa